niedziela, 11 listopada 2012

;(

Niesamowicie nudny dzień. Połowę przespałam, a przez drugą przepisywałam zeszyt. Jedynym plusem tego dnia jest to, że nie boli mnie głowa.
Znowu się zawiodłam. Na jednej z najważniejszych dla mnie osób. Nie wiem czy jest w ogóle sens wierzyć, ze się zmieni. Jeśli by chciał, już dawno by to zrobił. A prawda jest taka, że potrafi tylko przepraszać i obiecywać poprawę, ale nic sobie z tego nie robi. Nie zdaje sobie sprawy z tego, jak bardzo nas to boli. A my jak głupcy mu wierzymy. I mimo wszystko kocham go całym sercem. I to chyba dlatego boli aż tak bardzo.
Hmm... to już chyba koniec mojej sielanki i dobrego nastroju.
Lots of Love
Ps. Dziś mija tydzień odkąd mam bloga.

1 komentarz:

  1. Znam to skądś. Ja na przykład musiałam cały dzień poświęcić na naukę języka angielskiego. Jeżeli chodzi o tą osobę, którą kochasz z całego serca to jest sens w to, żeby wierzyć, iż się zmieni, ale nie licz na to, że to zrobi od tak. Ja sama wierzę w to, że moja bliska osoba odstawi alkohol i wróci do swojej rodziny ;)
    Nie martw się i uśmiechnij, nie pozwól, żeby coś niszczyło Twój humor.

    Pozdrawiam ;) :D

    http://swiat-oczami-jessi-i-jamesa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń