czwartek, 8 listopada 2012

Religia

Uwielbiam lekcje religii w mojej szkole. W Gimnazjum były to albo lekcje z regułkami, których uczyliśmy się do pierwszej komunii, albo po prostu luźne lekcje. Teraz jest całkiem inaczej. Nasz katecheta stara się nam pomóc poznać samego siebie. Na tych lekcjach nie myślę "jejku niech to już się skończy. Ja chcę już do domu"  Podoba mi się to. Takie lekcje na prawdę nam się przydają.
Wracając do domu, myślałam o tym, że od czasów podstawówki zmieniłam się. Stałam się bardziej otwarta. Śmielsza. Kiedyś bałam się odezwać. Teraz nie przejmuję się czy ktoś zobaczy jak "daje koncerty" na przystanku wieczorem razem z moimi przyjaciółkami. Lubię taką siebie. Lubie cieszyć się życiem, mieć dobry nastrój. Być tak zwyczajnie pozytywna. I chyba coraz częściej mi się to udaje. Co nie zmienia fakty, że zawsze przejmuję się wszystkimi dookoła. Ale dziś dowiedziałam się, że empatia jest moją dobrą cechą.
Dopiero nie dawno wróciłam ze szkoły, więc muszę zabrać się za naukę na jutro. Mam nadzieje, że jutro będzie tak dobre, (a może i lepsze) jak dziś. ;))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz